Pierwsze wrazenia z wyspy ... kury, kaczki i droga na Ostroleke...Ale wraz z uplywajacymi dniami zaczynam sie zakochiwac w tych vbeztroskich chwilach...Wszyscy milo sie usmiechaja i pozdrawiaja lokalnie "Sabai dee" czyli dzien dobry, jak sie masz i dziekuje dobrze w jednym.....co za uproszczenie wymiany uprzejmosci...
Jesli chodzi o wyspe Don Det to do glownych atrakcji nalezy zaliczyc:
1. Lao beer
2. Bungalowy Holiday Inn z hamakami (tu mieszkamy)
3. Wodospady na Mekongu na wyspie Don Khong
4. Splyw po Mekongu na dętce od traktora (nie mylic z raftingiem) tepo splywu 2 km/h
5. Mozliwosc poznania podroznikow z calego swiata
6. DIY DOLPHINS : wypozyczamy rower na Don Det (8000 kip = 1 $) przejezdzamy na druga wyspe przez most , skrecamy za mostem w lewo przy budce biletera ( przejazd przez most 20 000 kip = 2,5$) i zaraz w prawo w polna droge, i jedziemy az do niebieskiej tablicy w nastepnej osadzie....wypozyczenie lodzi 60 000 kip....Potem
podziwiamy DELFINY ktore wyplywaja na powierzchnie wody i wydaja charakterystyczne dzwieki....jesli polaczycie to z pieknym zachodem slonca....bedzie to niezapomniane przezycie!!!!! POLECAM WARTO!!!!!
PODSUMOWANIE:
I tak powoli podroz dobiega konca, po powrocie mysle uzupelnie wpisy, aby byly bardziej przydatne dla innych. Pewien niedosyt? ...na pewno Spelnienie marzen? ....udalo sie....
Co dalej? Trzeba bedzie o tym mocno pomyslec....
Podroze to dla mnie poznawanie nowych ludzi...poznawanie nowych smakow, kultury i obyczajow mieszkancow oraz jako dodatek zwiedzanie swiatyn....
Co pozostanie? Wiele znajomosci, moze nawet przyjazni.....niezapomniane widoki w pamieci....odwaga do dalszego odkrywania swiata i chec zarazania innych ta pasja...na prawde szkoda zycia na czysty konsumpcjonizm....
Zdjecia tez uzupelnie, ale na razie jestem zbyt " a little bit lazy" hamak na tarasie z widokiem na Mekong ksiazka i nic wiecej do szczescia nie potrzeba.