Wydaje się, że przygotowana jestem na wszystkie kaprysy pogody. Sztormiak jest, kostium i coś na głowę od słońca też.
Jeszcze tylko 4 dni pracy i URLOP!!!!! Ekipa wydaje się być zgrana (chociaż niektórzy narzekają, że ich grypa dopadła), ale nic to herbata z rumem i szanty wszystko wyleczą.
A ponieważ nieszczęścia chodzą parami to jeszcze paszport gdzieś diabeł ogonem nakrył.