Z Szibenika popłynęliśmy w górę rzeką Krka, aż do portu w Skradinie. W porcie miłe zaskoczenie - same polskie załogi i polskie szanty. Włączyła się nostalgia i wieczorem załogi się zintegrowały na pokładzie jednego jachtu. Jako że Polaków zawsze słychać spotkało się to z niezadowoleniem innych załóg, więc impreza dobiegła końca....
Następnego dnia rano wsiadamy z samego rana na stateczek, który zabierze nas do Parku Narodowego, gdzie zobaczymy wodospady. Dla zainteresowanych stateczek odpływa co godzinę od 9.00 rano.
Wodospady ładne, (można się tam kąpać) ale jak ktoś widział Plitvickie to nie będzie zaskoczony.